Święta zbliżają się wielkimi krokami! Przygotowania w wielu domach trwają pełną parą - w waszych zapewne też. Ja również wciąż coś wypiekam. Od paru dni w moim domu mamy nowy około-świąteczny hit numer jedne [oczywiście nie wliczając w to pierniczków które, jak wiadomo są poza wszelką konkurencją.] Tym hitem są ciasteczka pomarańczowe! Z dnia na dzień stały się ulubieńcami mojej kochanej mamy. Lubi je do tego stopnia, że nie potrafi poprzestać na jednym ciasteczku i ciągle je podjada. W efekcie tego zarówno pierwsza jak i druga porcja pieczenia nie doczekała Świąt. ZJADŁYŚMY WSZYSTKO!:D Upiekłam właśnie kolejną turę.. trzymajcie kciuki, aby tym udało się przetrwać te 2 pozostałe do Świąt dni. I... nie dziwcie się, że można zjeść ich AŻ TYLE. Można, bo są malutkie pyszniutkie i kto spróbuje jedno będzie chciał więcej... iii jeszcze więcej! :)
Składniki na ok.80 ciasteczek:
- 250 g mąki tortowej
- 20 g mąki ziemniaczanej
- 120 g cukru pudru
- 160 g masła (w temperaturze pokojowej)
- skórka starta z dwóch pomarańczy
- sok z jednej cytryny
- łyżeczka olejku pomarańczowego
Masło ucieramy z cukrem
pudrem za pomocą miksera na jednolitą masę. Dodajemy skórkę pomarańczową i olejek pomarańczowy i sok z cytryny.
przed starciem skórki pomarańczę należy sparzyć wrzącą wodą
jeśli chcemy, żeby ciasteczka były jeszcze bardziej pomarańczowe sok cytrynowy możemy zastąpić pomarańczowym.
Mąkę tortową i ziemniaczaną mieszamy ze sobą, przesiewamy i stopniowo
dodajemy do powstałej masy. Gdy składniki zaczną się ze sobą łączyć
wyłączamy mikser i wyrabiamy ciasto ręcznie.
W razie gdyby ciasto było wciąż bardzo lepkie dodajemy jeszcze trochę mąki tortowej (ciasto powinno być jędrne). Z powstałego ciasta
formujemy kulkę i wkładamy do zamrażalnika na około 30 minut.
Po tym czasie ciasto kroimy na mniejsze porcję. Każdą z nich rozwałkowujemy pomiędzy dwoma kawałkami papieru do pieczenia na grubość 0.3mm (nie będzie się nam przyklejało do wałka.)
Z rozwałkowanego ciasta wkrawamy ciasteczka. Ja wybrałam bardzo świąteczny kształt gwiazdki, ale zwykłe okrągłe prezentują się równie dobrze:) rozkładamy na blaszce.
Pieczemy w piekarniku
nagrzanym do 180°C przez około 10-15 minut cały czas pilnując, aby się nie
przyrumieniły za bardzo. Jeszcze ciepłe ciasteczka obsypujemy cukrem pudrem.
I gotowe. Można schować do metalowej puszeczki i poczekać do Świąt... albo od razu zjeść.
Smacznego świątecznego pomarańczowego! :))
Ja się wcale nie dziwie, że mają takie "branie" :D
OdpowiedzUsuńU mnie przygotowania już powoli się kończą, ale cały czas krzątam się w kuchni :)
OdpowiedzUsuńNie wątpię, że ciasteczka są hitem. W końcu, któż nie lubi pomarańczowych wypieków? :)
No właśnie! :D
Usuńmniaam :) dziękuję za udział w akcji :)
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie uroczo :)
OdpowiedzUsuńU mnie tylko trzy rodzaje ciasteczek przetrwał do dzisiaj... ;)