Czasem bywa tak, że jest okazja (okrągła okazja! Bo 30. pewnej osoby). Jest również pomysł + dużo zapały, chęci.. ale umiejętności, czasu i precyzji troszkę mniej. Tak było właśnie wczoraj. W wykonanie tego tortu włożyłam dużo serca. Biszkopty wyszły wręcz imponujące. I było by imponująco, gdyż do momentu dekoracji wszystko szło bardzo dobrze. Jednak później, przy polewie zgubiłam trochę entuzjazmu - bo lubię jak jest perfekcyjnie. Ale nie zawsze jest. Bo nie zawsze jest wystarczająco dużo czasu. Zawsze jest natomiast smacznie, słodko. Tak było i tym razem. I właśnie dlatego też dzielę się z wami tym troszkę nie idealnym dziełem.
Także dziś tort. Bardzo smaczny, pyszny. Warty zrobienia. Prosty. Nic wymyślnego. Jednak właśnie taki smakuje mi najbardziej.
Składniki:
Biszkopty - śr. 20cm + 15 cm :
- 8 jajek
- 170 g cukru
- 180 g mąki tortowej
- 60 g mąki ziemniaczanej
- 25 g cukru waniliowego
Masa czekoladowa:
- 250 g czekolady gorzkiej
- 800 g śmietanki 30%
- 4 ŚmietanFix-y
Polewa:
- 200 g czekolady gorzkiej
- 150 g śmietanki 30%
- łyżka masła
+ do nasączenia:
- 1/2 szklanki wody
- 1/2 szklanki cukru
- kieliszek wódki
Biszkopt: Jajka ubijamy za pomocą miksera (na wysokich obrotach) z cukrem i cukrem waniliowym do białości. Moje ubijały się wręcz baardzo długo zanim pojawił się efekt białość, także nie zniechęcajmy się :) Wyłączamy mikser. Mąkę tortową i ziemniaczaną wymieszać razem i przesiać. Następnie stopniowo dodajemy ją do naszej jajecznej masy, cały czas ostrożnie mieszając (mieszamy rękę! biszkopt będzie bardziej puszysty).
Tak powstałą masę ostrożnie przelewamy (do ok. 3/4 wysokości) do wyłożonych papierem do pieczenia tortownic. Pieczemy przez 40 minut w piekarniku nagrzanym do 160 stopni.
Upiekły sie pięknie:)
W małym garnuszku przygotowujemy syrop do nasączenia. Cukier z wodą gotujemy na małym ogniu. Pod koniec gotowania dodajemy alkohol. Zostawiamy do wystudzenia.
Masa: śmietankę ubijamy ze Śmietanfixami. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, po czym stopniowo dodajemy do ubitej śmietanki. Miksujemy na najmniejszych obrotach do całkowitego połączenia się składników.
Upieczone i wystudzone biszkopty kroimy na 3 części każdy. Nierówności na górze biszkoptu ścinamy.
Pora na złożenie tortu. Każdy z blatów przekładamy masą czekoladową i nasączamy syropem. Pozostałą częścią masy zasmarowujemy boki naszego tortu. Wstawiamy do lodówki na co najmniej 1 h.
Czas na polewę. Śmietankę
podgrzewamy na małym ogniu. Czekoladę
łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Do rozpuszczonej czekolady dolewamy śmietankę i mieszamy do momentu, gdy składniki całkowicie się połączą. Tak powstałą polewą oblewamy tort. Do dekoracji możemy użyć czekoladowych ozdób. Wstawiamy do lodówki.
Po wielu turbulencjach podczas 20 kilometrowej podróży, troszkę uszkodzony dotarł do miejsca przeznaczenia.. a na stole prezentował się właśnie tak :)
Zdjęcia środka niestety zabrakło, gdyż tort pomimo swoich rozmiarów rozszedł się bardzo szybko. Niemniej jednak, głęboko wierze w to, że umiecie sobie wyobrazić jak dobrze wygląda 5 warstw czekoladowej masy:)
Smacznego! :)
Moim zdaniem wygląda wspaniale :)
OdpowiedzUsuńNajlepsze życzenia dla jubilata :)
ale się napracowałaś! tort wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuń