Sezon na truskawki w pełni. Grzechem było by więc nie skorzystać z tej okazji i nie wykorzystać ich w jakimś dobrym i sprawdzonym przepisie. O torcie truskawkowym można by pisać wiele. Tylko po co? Lepiej zrobić sobie taki tort. A jeszcze lepiej, żeby ktoś nam go zrobił. Ja zrobiłam w ciągu ostatnich dni kilka, a jeszcze kilka przede mną! Wszystkie wyszły, smakowały. Oto pierwszy z nich - tradycyjny, z masą maślaną.
Zapraszam:)
Tort truskawkowy II <- inna wersja
Składniki:
- 8 jajek
- 170 g cukru
- 180 g mąki tortowej
- 60 g mąki ziemniaczanej
- 25 g cukru waniliowego
- 2 kostki masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 1,5 torebki budyniu śmietankowego
- 1 kieliszek wódki
- 2 galaretki truskawkowe
- ok. 1 kg truskawek
- do nasączenia: alkohol + woda (1:1)
Jajka z cukrem i cukrem
waniliowym ubijamy mikserem. Na wysokich obrotach, co najmniej 10 min. Wyłączamy
mikser.
Ubite powinno prezentować się tak:)
Mąkę tortową i ziemniaczaną mieszamy razem i stopniowo przesiewamy do naszej jajecznej masy, cały czas
ostrożnie mieszając (ręką - dzięki temu biszkopt będzie bardziej puszysty). Można oczywiście użyć miksera na najmniejszych obrotach, ale wtedy nie gwarantuje, że będzie tak samo puchaty jak przy mieszaniu ręką:) Tak
powstałą masę ostrożnie przelewamy do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy (moja miała ok. 30cm średnicy).
Pieczemy przez 40 minut w piekarniku
nagrzanym do 160 stopni. Po tym czasie wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i dopiero po chwili wyciągamy biszkopt. Gdybyśmy wyciągnęli od razu mógłby dostać czegoś w rodzaju szoku termicznego i opaść:D
Masło z cukrem pudrem ubijamy do białości, dodajemy wystudzony budyń. Około 7 dużych truskawek miksujemy do uzyskania konsystencji musu. Łączymy z masą i dalej miksujemy. Dodajemy 1 kieliszek wódki .
Upieczony i wystudzony biszkopt kroimy na 3 części. Nierówności na górze biszkoptu (jeśli takie powstały) ścinamy, tę wierzchnią warstwę użyjemy jako spód tortu. Każdy z blatów przekładamy masą truskawkową i nasączamy mieszkanką wody i alkoholu (z rozwagą:D).
Pozostałą częścią masy zasmarowujemy boki naszego tortu. Obrane i umyte truskawki kroimy na plasterki i układamy na górze tortu.
raz..
dwa...
trzy i pięknie:)
Można użyć całych truskawek, jednak moim zdaniem pokrojone prezentują się ładniej:) Galaretkę przyrządzamy zgodnie z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu. Zostawiamy do momentu aż zacznie tężeć. Ja mam taki specjalny kołnierz z regulacją którym obkładam tort i dopiero wtedy wlewam galaretkę. W ten sposób nigdzie nie wypływa. Polecam bo na prawdę się przydaje.
Tort wstawiam do lodówki, gdy galaretka całkowicie zastygnie można jeść. "Na żywo" prezentuje się zdecydowanie lepiej:)
a w środku prezentuje się tak :)
Jeśli spodobał Ci się ten przepis zapraszam do polubienia mojego profilu Facebook
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz