czwartek, 5 grudnia 2013

Ciasto bardzo orzechowe.

Zima coraz bardziej dobija się do naszych drzwi. Wieje chłodem, mrozem... Święta już niedaleko! A jak wiadomo Święta Bożego Narodzenia to najlepszy czas dla wszystkich wielbicieli wypieków. Przyznam, że zapach piernika czuję już na samą myśl o tym pięknym 'pieczeniowym' okresie! Ah! Jednak zanim rzucimy się w wir świątecznych cudnych wypieków pozostańmy jeszcze chwilę w jesiennych klimatach.


Ciasto bardzo orzechowe - jak sama nazwa wskazuje jego podstawowym składnikiem są orzechy. Możemy zrobić je w dwóch wersjach: z orzechami włoskimi lub laskowymi. Ja zdecydowałam się na włoskie. Chociaż może zdecydowałam to za duże słowo.. mój ogród i to co się w nim znajduje zdecydowało za mnie [4 wielkie drzewa orzechowe jak co roku hojnie obrodziły i coś trzeba było z tym orzechem zrobić :)]. Od razu zaznaczam, że ciasto po wyjęciu z piekarnika może się okazać jak to nazywam 'ciastem typu zakalec', jeszcze wilgotnym w środku, ale nie znaczy to, że jest niejadalne. :)

Czego potrzebujesz?
  • 250 g masła 
  • 150 g mąki pszennej 
  • 220 g miodu lipowego
  • 150 g mielonych orzechów (w moim przypadku włoskich)
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 4 jajka 

Polewa:
  • 200 ml śmietanki 30%
  • 150 g czekolady mlecznej
  • łyżka masła 
  • drobno posiekane orzechy włoskie (im więcej tym lepiej!)
Miękkie masło miksujemy za pomocą miksera. Do dobrze napowietrzonego masła dodajemy miód, a następnie po jednym jajku. 


Mąkę, proszek do pieczenia, a także mielone orzechy mieszamy ze sobą w oddzielnej misce. W ten sposób połączone suche składniki możemy po łyżce dodawać do miksującej się masy. Miksujemy jeszcze jakiś czas na najwyższych obrotach.


Masę wlewamy do natłuszczonej tortownicy (w moim przypadku 30 cm). Pieczemy przez ok. 50 minut w 160ºC .

Polewa: 
Śmietankę podgrzewamy na małym ogniu. Uwaga, żeby nie przypalić! Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej, dodając łyżkę masła. Do rozpuszczonej czekolady dolewamy śmietankę i mieszamy do całkowitego połączenia się składników. Odstawiamy na chwilę do wystygnięcia.

Zdjęcia polewy niestety nie posiadam. Znikała tak szybko, że trudno było uchwycić moment wylewania jej na ciasto:)

Ciasto polewamy przestudzoną polewą, posypujemy orzeszkami iiii możemy już jeść!:)


Tak prezentowało się w całości...


 ... a tak już w kawałeczkach na talerzyku :)



Dodam, że zniknęło w mgnieniu oka, budzą przy tym zachwyt wszystkich którzy mieli okazję go spróbować:))

Jesień oficjalnie pożegnana :) następny przepis będzie już zimowy, świąteczny :))

Smacznego!

2 komentarze:

  1. Jak ja bym chciała mieć takie decydujące za mnie drzewa... Ciacho wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja bym chyba zrobiła z laskowymi bo wolę, ale z włoskimi też musi być przepyszne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...